Recenzja - Płytkie groby

15:22 julia 2 Comments

Opis książki: Nowy Jork, XIX wiek. Przed piękną i bogatą Jo Monfort rysuje się świetlana przyszłość. Jednak jej plany unicestwia rodzinna tragedia: ojciec Jo ginie od przypadkowego postrzału. Czy jednak naprawdę był to wypadek? Dziewczyna ma wątpliwości.
Z pomocą Eddiego – młodego, niezwykle przystojnego reportera – Jo próbuje dociec prawdy. Im bliżej jest rozwiązania, tym więcej może stracić. Ale jest już za późno, by się wycofać. A życie bywa mroczniejsze, niż Jo Monfort, dziewczyna z dobrego domu, mogła sobie wyobrazić.

Stało się. Wreszcie skończyłam czytać tę książkę (w międzyczasie skończyłam czytać "Naznaczonych", niedługo zajmę się i tą recenzją) i zabrałam się do recenzji. Jak to w ogóle się stało, że sięgnęłam po tę pozycję? Już jakiś czas temu przeglądałam stronę goodreads w poszukiwaniu jakiejś ciekawej książki i natrafiłam na tytuł These Shallow Graves. Przeczytałam opis, który notabene bardzo mnie zaciekawił, i miałam zamiar zabrać się za angielską wersję książki (gdyż polskiego wydania wtedy jeszcze nie było), ale tak wyszło, że wypadło mi to z głowy i całkiem o tym zapomniałam. Parę miesięcy po tym "odkryciu" przeglądałam twittera i zauważyłam konkurs, w którym można było wygrać książkę Płytkie groby. Miałam wrażenie, że tytuł kojarzę, ale nie mogłam sobie przypomnieć skąd. Co więc zrobiłam? Postanowiłam dosłownie przetłumaczyć polski tytuł na angielski i... udało się. Oczywiście z miejsca wzięłam udział w konkursie i pozostało tylko czekać na wyniki. Po jakimś czasie i o tym zapomniałam (jak widać mam dość krótką pamięć), a kiedy mi się przypomniało, stwierdziłam, że konkurs już dawno się skończył i udałam się do księgarni po swój egzemplarz. 

Powracając już do książki - muszę przyznać, że była dla mnie wielkim zaskoczeniem. Akcja ma miejsce w roku 1890 w Nowym Jorku. Sam tytuł Płytkie groby sugeruje, że będzie mieć miejsce jakaś śmierć, a liczba mnoga wskazuje na to, że nawet więcej niż jedna i w istocie tak było. Książka składa się ze stu rozdziałów oraz epilogu, prologu jako takiego nie było, lecz przed rozdziałem pierwszym jest swego rodzaju wstęp do książki i jeśli uważacie przy czytaniu go, to potem skojarzycie pewne fakty, gdyż jest to coś w rodzaju spojlera. Nie znajdziecie tu żadnych map, a szkoda, gdyż myślę że byłby to fajny dodatek do treści z uwagi na to, że bohaterka odwiedza najróżniejsze zakątki Nowego Jorku.

Fabuła książki krąży wokół zagadkowej śmierci Charlesa Montforta - ojca głównej bohaterki. Jo Montfort uczęszcza do dobrej szkoły i wkrótce ma zaręczyć się z zamożnym kawalerem. Więc w czym problem? W tym, że Jo tego nie chce. Marzy o zupełnie innym życiu, chce zostać podziwianą dziennikarką, co zresztą jest bardzo trudne biorąc pod uwagę lata w których żyje, ponieważ kobiety wtedy nie miały wielu praw. Dziewczyna nie może pogodzić się ze śmiercią ojca i nie wierzy w to, że jego śmierć była czystym przypadkiem, więc postanawia odkryć prawdę. Mogę wam powiedzieć, że prawda okazuje się być bardzo bolesna i jest niezwykle zaskakująca. Jest to opowieść opisująca trudną drogę do odkrycia prawdy, dążenie do wolności i wymarzonego życia, prawdziwą miłość i niezwykłą przyjaźń. Jeśli chodzi o bohaterów, to autorka spisała się świetnie, gdyż są oni bardzo barwnie opisani i mało co, a sama zakochałabym się w Eddiem, ponieważ jego opis całkowicie mnie oczarował. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do opisów postaci, miejsc i wydarzeń w tamtych latach, ponieważ w podobny sposób wyobrażałam sobie życie w XIX wieku. Początkowo Jo nie ma zielonego pojęcia o tym, jak żyją ludzie którzy w życiu nie mieli tyle szczęścia co ona i przyznam, że czasem było to dość irytujące. Z czasem jednak poznaje świat o którym miała zupełnie inne wyobrażenie i stopniowo zaczyna jej przeszkadzać fakt, iż jej bliscy są tak beztroscy i myślą całymi dniami o balach i zbliżających się ceremoniach ślubnych, zamiast o tym złym, szarym świecie, który znajduje się tuż pod ich nosem. 

Czytając tę książkę właściwie zawsze byłam krok przed bohaterami, którym połączenie pewnych faktów zajmowało trochę czasu i to chyba był jedyny minus w tej książce, ale nie był on dla mnie na tyle rażący, aby przeszkadzał mi w lekturze. Największym plusem natomiast było zakończenie książki, dawno nie byłam tak zaskoczona. Polecam gorąco tę książkę nie tylko młodzieży, ale też dorosłym, jako że moim zdaniem wciągnie każdego. 



Moja ocena: 4,5/5
Ilość stron: 575
Tytuł oryginału: These Shallow Graves
Data wydania: 9 listopada 2016
Autor: Jennifer Donnelly
Wydawnictwo: YA!




Opis książki: Nowy Jork, XIX wiek. Przed piękną i bogatą Jo Monfort rysuje się świetlana przyszłość. Jednak jej plany unicestwia rodzinna tr...

2 komentarze :

ZAPOWIEDŹ RECENZJI

17:10 julia 1 Comments

Witam ponownie!
Nie miałam czasu dodawać postów przez szkołę (na czytanie niestety też nie), ale w końcu mam ferie i wzięłam się za książkę! Niedługo możecie się spodziewać recenzji książki "Płytkie groby" :)


Witam ponownie! Nie miałam czasu dodawać postów przez szkołę (na czytanie niestety też nie), ale w końcu mam ferie i wzięłam się za książkę...

1 komentarze :